.

sobota, 4 września 2010

Postanowiłam wziąć się za siebie i troszkę zgubić na wadze. Pewnie przydałoby się zgubić więcej niż troszkę, ale lepiej nie robić sobie za dużo nadziei. Przytaskałam więc sobie z piwnicy mój rowerek, coby móc na nim ćwiczyć. Tymczasem "dosiadła" go  moja psinka, ale jak widać nie za bardzo sięga łapkami pedałów :) i nawet opuszczone siodełko nic nie pomogło ...



11 komentarzy:

  1. Piękna ta Twoja psina:)
    Ja niedawno wzięłam się za siebie i jestem na diecie, ale więcej ruchu też by mi się przydało;)

    OdpowiedzUsuń
  2. hihihi czyli sprzęt przetestowany! można działać;-)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. hehe, uśmiałam się, świetna fotka:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Heheehee..psinka też dba o linie!!!
    Haniu..Ty juz nie pisz nic o odchudzaniu..ja od 2 m-cy na ścisłej diecie ,w sumie (w ciagu 10m-cy)zgubiłam 18kg,jeszcze tylko 4 i bedę szczęsliwa:))Taka gruba Baba Jaga byłam;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. hi hi to nawet psinkę zaciągnęłaś do pracy nad figurą, zawsze razem raźniej...

    OdpowiedzUsuń
  6. witam , życzę wytrwałości! Coś na ten temat wiem :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Haniu dziękuję za odwiedzinki i miłe komentarze pod moimi pracami

    OdpowiedzUsuń
  8. Haniu, nie poddawaj się. Rowerek to bardzo dobry sprzęt do tego celu. Moja mama schudła 15 kg w 3 miesiące - tak się zawzięła przed ślubem siostry :D
    A zdjęcie super :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Haniu pomysł z odchudzaniem wcale mi się nie podoba. Nigdy mi się to nie udało.
    Za to zdjęcie psiuni booooskie !!!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Hi hi hi - Haniu to nie prima aprilis! - nie możliwe :)

    OdpowiedzUsuń
  11. super psinka, do reklamy się nadaje :D

    OdpowiedzUsuń